niedziela, 11 października 2015

Chwilowo na fali.


Poza wiosną  jesień jest moją ulubioną pogodą ze względu na szeroką gamę barw, jakie mnie otaczają. Wydaje mi się, że dla włosów jesień jest równie atrakcyjna. Lato już nie bardzo, ponieważ przez wysokie temperatury nasze włosy narażone są na uszkodzenia, chyba że odpowiednio je zabezpieczymy. Zima również im nie sprzyja, ponieważ zazwyczaj omijamy czapki szerokim łukiem. Dlatego zabezpieczenie włosów to jedna z najważniejszych rytuałów, by mieć piękne, zdrowe włosy.

Dzisiaj wyjątkowo pozwoliłam sobie na szaleństwo. Zakręciłam włosy przy użyciu ciepła. A raczej ''zafalowałam''.


   Po dzisiejszym wybryku już prawie na 100% jestem pewna, że moje włosy idą w kierunku nisko porowatości. Z fali już powoli zrobiły się proste włosy, ale na sesji jeszcze dały radę.







Jak widać na załączonym obrazku mam na szyi komin. Uwielbiam wszelkie kominy, chustki i szaliki. Jest to nieco uciążliwe dla rozpuszczonych włosów. Ponieważ ocierając się o szalik, włosy się kołtunią. Jednak zazwyczaj Tangle Teezer świetnie się tu sprawdza.

Wiem, zgrzeszyłam, bo użyłam lokówki, ale raz na ruski rok nic się im nie stanie:)Zwłaszcza że wyrządziłam im mniejsze zło, bo użyłam wcześniej sprayu ochronnego dla wysokich temperatur.
Mimo to moje włoski- obiecuję wam, że odpokutuję przy następnym nakładaniu olejków. Zrobię o 5 minut dłuższy masaż skalpu haha :)

5 komentarzy :

  1. Slicznie wygladacie - Ty i Twoje wlosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, typowowa matka Polka:D dziekuje:))

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Świetnie wyglądasz ;) dziewczęco i uroczo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zdjęcia :) Moim wystarczy 1,5 godziny i ju nie mam lokow po lokowce :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka