W końcu wpadła w moje ręce wysławiona wcierka Jantar. Skusiłam się na nią nie tylko po to, by przyśpieszyć wzrost włosów, ale też po to, by pozbyć się problemu wypadania włosów. Od porodu włosy leciały mi garściami. Wcierka wszystko zmieniła.
Jestem w szoku, że już po trzech tygodniach stosowania widać efekty.
Włosy dalej wypadają, ale już nie w takiej ilości jak przed zastosowaniem wcierki.
Pojawiło się dużo babyhair. . Zwłaszcza na zakolach. Jeszcze trochę i zrobi mi się grzywka (a ostatnio zastanawiałam się, czy nie ściąć grzywy) :D
Muszę też podciąć już końce, bo powoli się rozdwajają, ale to już po zakończeniu akcji zapuśćmy się jesiennie u wlosynaemigracji. Tak więc ''czesze się'' że dzięki wcierce trochę podgoniłam z zapuszczaniem. Z mniejszym bólem serca będę je podcinać :)
Mi niestety za bardzo wysuszała skalp, ale fajnie, że u Ciebie się sprawdziła. :)
OdpowiedzUsuńCud miód orzeszki :D cieszę się ze w końcu coś pomogło na te wypadanie
UsuńU mnie średnio się sprawdzał Jantar
OdpowiedzUsuń:( może inna wcierka się sprawdzi
UsuńŚliczne masz włosy ;) Ja polubiłam się z Jantarem - mam mnóstwo babyhairów
OdpowiedzUsuńDziękuję :)bejbiki trochę irytuja jak tak odstaja ale cieszą jak nie wiem :D
UsuńTeż lubię Jantar. Fajnie że się sprawdził u Ciebie :) chociaż ja zawsze uzywam 4tygodnie dopiero potem przerwa. :)
OdpowiedzUsuńBejbki świetne :)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar jest numerem jeden. :)
OdpowiedzUsuńMoja buteleczka z Jantarem grzecznie stoi w szafce i czeka na lepsze czasy gdy mój skalp się uspokoi:)
OdpowiedzUsuń